czwartek, 31 lipca 2014

Prolog

Sommer Grand Prix 2014

     Zawodnik z czterdziestym siódmym numerem startowym właśnie usiadł na belce i czekał na sygnał od trenera. Co chwilę zerkał w stronę gniazda trenerskiego, aby dokładnie o 17:46 ujrzeć znajomy ruch chorągiewką. Wziął głęboki wdech i odepchnął się od belki startowej.
*
     Kibice zawsze zastanawiają się o czym myśli skoczek podczas zjazdu i podczas lotu. Większość pewnie o tym, aby jak najlepiej się wybić i jak najdalej polecieć nie tracąc przy tym zbytnio punktów za wiatr czy nie do końca idealne lądowanie. 
*
     Richard Freitag podczas zjazdu myślał o swojej zdradzie. Dojeżdżał już do progu i był pewny, że chciałby odzyskać swoją Nicole, gdy nagle poczuł palący ból w okolicach klatki piersiowej. Tak szybko jak odbił się od progu, tak szybko opadł na zeskok. 
Ostatnie co widział to przerażoną twarz jednego z fotografów oraz ciemnoczerwoną krew brudzącą mu żółty kombinezon.
*
     Publiczność na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle zamarła widząc opadające bezwładnie ciało, krwią brudzące igielit. Organizatorzy ściszyli muzykę a komentator pierwszy raz nie wiedział co powiedzieć. W oddali dało słyszeć się odgłosy kilku karetek pogotowia i policji. Do barierek przylgnęło większość skoczków, jak i kibiców. Do leżącego na zeskoku skoczka dobiegli koledzy z team'u, którzy jednak szybko zostali odepchnięci na odpowiednią odległość. Żaden z nich nie chciał wypowiedzieć tego na głos, jednak wszyscy byli pewni co do jednego - Richard nie żyje.


Sezon letni uważam za otwarty, więc czas na nową - obym wytrwała - skoczną historię. tym razem o Niemcach i Norwegach :) Buziaki! ♥

6 komentarzy:

  1. Ojej, bardzo dramatyczny początek. Muszę przyznać, że spodobało mi się. Pierwszy raz czytam skoczne opowiadanie rozpoczynające się prawdopodobnie od śmierci (no nie wiadomo jeszcze na 100%, ale na 99%...). Wielki plus dla Ciebie za oryginalność. Pojawiła się już jakaś miłość, Nicole - hmm, kto to taki, co takiego Richard jej zrobił, dlaczego? Czy to właśnie fakt, że zaczął o tym myśleć, doprowadził do tragedii? Poczuł jakiś ból, może był chory, może jeszcze coś innego... Niby tekst bardzo krótki, jednak pojawia się już sporo znaków zapytania, dlatego niecierpliwie czekam na pierwszy rozdział. Trzymam również kciuki, abyś wytrwała aż do końca tego opowiadania.
    Pozdrawiam (i serdecznie zapraszam do siebie, ponieważ cierpię na niedobór czytelników i komentarzy: www.skok-do-niesmiertelnosci.blogspot.com)
    Frigus.
    PS. Miło mi, że jako pierwsza komentuję Twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żadna choroba, ktoś go zamordował - wszystko wyjaśni się w kilku następnych rozdziałach bo to raczej nie będzie długie opowiadanie ;)
      Również pozdrawiam i na pewno do Ciebie zajrzę :)

      Usuń
  2. whaaaaaaaaaaaat jak cie spotkam to cię uduszę! Zabić Richiego? Jedynego niemca którego lubię? JAK MOGŁAŚ XD i to jeszcze u nas ;C a już zaczęłam sobie wyobrażać ten początek który opisałaś... co te baby robią z facetami.... Ciekawa jestem tylko czy to, co będzie ukazane później będzie się działo przed, czy po tym wydarzeniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JAK JA MOGŁAM, NIE WIEM! :D będę się w piekle za to smażyć, ale cóż. Za dużo kryminałów się naczytałam i tak oto zabijam sobie skoczków jeden po drugim.
      Przed czy po, okaże się niedługo ^^

      Usuń
  3. Omg, to zaczęłaś z przytupem :o Aż się boję co będzie dalej! Biedy Richard </3
    Informuj o kolejnych wpisach,
    Sylwia ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę dramatyczny początek, ale zarazem bardzo intrygujący.
    Czekam na następny rozdział, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń